środa, 6 grudnia 2017

DZIŚ MIKOŁAJKI. POZNAJ ICH TRADYCJE



Dzisiaj 6 grudnia i jak co roku obchodzimy dzień świętego Mikołaja, potocznie znane każdemu Mikołajki. Uwielbiane zwłaszcza przez dzieci, ale również dorosłych. W Polsce przyjęło się, że tego dnia Mikołaj odwiedza najmłodszych. 
Legend związanych z istnieniem Świętego Mikołaja jest mnóstwo. Przyjęło się, że Mikołaj urodził się w Patara - położonej w zachodniej Lykii w Azji Mniejszej (dzisiejszej Turcji). Póżniej został biskupem w miasteczku Mira. Tam zasłynął ze swojego dobrego serca, poświęcenia i niesienia bezinteresownej pomocy każdemu potrzebującemu. Tradycja obdarowywania dzieci prezentami ma swoje korzenie już w XVIII wieku. Data 6 grudnia również nie jest przypadkowa - jest to dzień śmierci Świętego Mikołaja. 

A TY już dostałaś swój prezent? 






DEPILACJA TAK CZTY NIE? WSZYSTKO O DEPILACJI LASEROWEJ

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad wykonaniem zabiegu depilacji laserowej.
Słyszałam wiele pozytywnych opinii, i do tego wizja pięknych, gładkich nóg...:-) Tak! Postanowiłam zaryzykować! Zanim zdecydowałam się na konkretny salon, przeczesałam Internet, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Informacji jest bardzo dużo. Żeby zebrać je w całość i usystematyzować spędziłam parę ładnych godzin. W skrócie rzecz ujmując, salony kosmetyczne najczęściej polecają depilację IPL lub depilację laserem diodowym. Okazuje się, że obie metody często zamiennie są nazywane depilacją laserową. Fizyka nigdy nie była moją pasją, ale jeżeli chodzi o usuwanie niechcianych włosków, zamieniam się w Einsteina ;-) Powodem mylenia pojęć, jest używanie w obydwu urządzeniach światła w celu zabicia cebulki włosa, a właściwie nie cebulki, tylko komórek, które są odpowiedzialne za powstawanie i odżywianie włosa. I tak, IPL emituje rozproszone światło, którego długość fali można zmieniać. Zaletą jest to, że takie urządzenie można również wykorzystać do usuwania przebarwień lub zmarszczek. Natomiast jeżeli chodzi o samą depilację to IPL niestety nie cieszy się najlepszą prasą. Na forach można znaleźć wpisy wielu rozczarowanych dziewczyn. Na stronach paru salonów nawet odniesiono się do całego zamieszania, tłumacząc, że urządzenia IPL po prostu mają swoją żywotność określoną na 10-70 tys. emitowanych impulsów i niestety wiele salonów pracuje na urządzeniach, które dawno powinny być wymienione, ale zamiast tego, idą w stronę zakupów grupowych... Jeżeli chodzi o depilację laserową to opinie na forach są zdecydowanie lepsze. Jeżeli miałabym się czegoś przyczepić, to tego, że w zasadzie na najpopularniejszych laserach wykonuje się tylko depilację. Dla mnie osobiście nie jest to duży minus. W sumie, nawet wolę poddawać się zabiegom wykonywanych na urządzeniach dedykowanych do konkretnego zadania.

Jeżeli chodzi o sam wybór lasera, to zdecydowana większość warszawskich salonów posiada Light Sheera zaprojektowanego przez amerykańską firmę Palomar. Zaleca się wykonanie 6 zabiegów na daną partię ciała w odstępach 4-6 tyg. (twarz, pachy, bikini) lub 8-10 tyg. (nogi). Według opinii na forach taka ilość wykonanych zabiegów pozwala na usunięcie na stałe 70-80% owłosienia. Sam zabieg opisywany jest jako niezbyt bolesny, chociaż można znaleźć bardzo różne opinie na ten temat.
Zgłębiając lekturę, natknęłam się na parę ostrzeżeń dotyczących salonów, które nie posiadają własnego lasera, tylko wypożyczają na jeden-dwa dni w miesiącu. Nie umiem się odnieść do tej informacji, natomiast myślę, że zawsze warto zapytać czy urządzenie jest wykorzystywane tylko w jednym salonie i ile ma lat. Przeczytałam, że obecnie za najskuteczniejszy na świecie laser do usuwania owłosienia uważa się laser Vectus. Został on wyprodukowany przez tę samą firmę co Light Sheer. W Warszawie można go znaleźć w kilkunastu klinikach i salonach. Różnica pomiędzy
Vectusem a Light Sheerem jest duża. Po pierwsze w Vectusie światło jest emitowane na całej powierzchni okienka zabiegowego a w Light Sheer na ok. 40-50% powierzchni. Oznacza to, że w trakcie emisji jednego impulsu Vectus dotrze do większej ilości włosów. Dodatkowo Vectus został wyposażony w Opatentowaną technologie Photon Recycling. Podczas zabiegu część światła lasera odbija się od skóry. W Light Sheer energia ta po prostu była tracona, natomiast w głowicy Vectusa
został wbudowany specjalny system luster, który zawraca odbite światło do włosa. Producent poprawił również komfort i bezpieczeństwo przeprowadzanych zabiegów poprzez wyposażenie lasera w urządzenie Skintel, służące do pomiaru poziomu aktywnej melaniny oraz chłodzone głowice. Przeczytałam, że należy wykonać ok. 4 zabiegi na daną partię ciała, w odstępach takich samych jak w Light Sheer. Deklarowany poziom usuniętych na stałe włosów to 95%. Tyle w teorii. Biorę Vectusa :-) Został mi wybór miejsca. Szukam czegoś z dobrym dojazdem i dostępnymi cenami. Chyba trochę podświadomie unikam miejsc, w których wykonywanych jest mnóstwo różnorakich zabiegów. Chcę być dokładnie wydepilowana:-) Wybór pada na mokotowski salon MAWAWO. Zanim się decyduję, dzwonię jeszcze do dystrybutora lasera - firmy ITP i upewniam się, że mają oryginalnego Vectusa. Potwierdzają. Laser wyprodukowany w czerwcu 2017 r. Jest dobrze:-) No dobra, trochę się obawiam, ale dzwonię i umawiam się na wizytę. Mam przyjść za 3 dni. Jest promocja na nogi - jeden zabieg za 300 zł. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą :-) Zagram dzisiaj w totka. Aha, zapomniałabym - zostaję pouczona, że włosy należy zgolić za pomocą maszynki dzień przed zabiegiem. Jeżeli usuwałam depilatorem lub opalałam się, trzeba odczekać 4 tyg. i dopiero się umówić...


Jestem już po dwóch zabiegach na nogi i czterech na pachy. Tak, wiem. Miały być same nogi, ale promocja... W totka nie wygrałam, ale efekt depilacji jest po prostu SUPER! No to po kolei. Sam salon znalazłam szybko, a i dojazd jest całkiem fajny, bo blisko przystanki tramwajowe i autobusowe, a do metra jakieś 10 minut spacerkiem. Dla tych co wolą przyjechać samochodem, dodam, że pod salonem jest parking, choć bywa zajęty. Salon MAWAWO w środku jest czysty i przytulny. Trochę się różni od tych, które znam, bo na ścianach nie ma reklam tylko obrazy. Mają ładne logo z motylkiem.

Na samym początku dostaję ankietę do wypełnienia. Ankieta dotyczy zdrowia, nawyków, przyjmowanych leków i suplementów. Na ostatniej stronie czytam informacje o tym jak może wyglądać skóra po zabiegu, jakie są możliwe efekty uboczne i jak postępować, jeżeli wystąpią. Zawsze uważałam, że takie ankiety trochę straszą, ale podpisuję. Na stronie salonu jest zakładka "wszystko o zabiegu" i tam znajdziecie informacje o tym jak krok po kroku wygląda zabieg, jak się przygotować, co można robić a czego nie po depilacji i jakie są przeciwwskazania. Po wypełnieniu ankiety, krótka pogadanka z panią Magdą. Pani mówi, że po zabiegu skóra może być
lekko zaczerwieniona i delikatnie piec przez dwa dni, choć zazwyczaj objawy te ustępują po 2-4 godzinach. Przez tydzień nie wolno chodzić na saunę, lepiej wybrać basen z wodą ozonowaną niż chlorowaną no i nie opalać się w trakcie trwania kuracji. Nie wolno też przyjmować suplementów diety zawierających dziurawiec i pokrzywę, bo mogą spowodować uczulenie na światło. Pani Magda mówi, że włosy zaczną wypadać po około 10 dniach na pachach i 20 na nogach. Do tego czasu będą normalnie rosły i żeby się tym nie przejmować. Jednak trochę się przejmuję.


Wchodzimy do gabinetu, zostaję sama na 2 minuty, żeby się przygotować, tzn. ubrać w specjalną pelerynkę. Potem przychodzi pani Magda, bierze białą kredkę i maluje dziwne znaki na moich pachach. Tłumaczy, że zaznacza obszar do depilacji i zamalowuje pieprzyki, żeby mnie nie poparzyć. Na ekranie lasera ustala moc z jaką będzie wykonywać zabieg. Składają się na nią cztery czynniki: kolor skóry, kolor i grubość włosów oraz gęstość ich występowania na depilowanym obszarze. Potem
krótkie chłodzenie pach i zaczynamy. Depilacja pach trwała 10 minut i przyznam, że byłam przyjemnie zaskoczona. Zabieg w zasadzie nie bolał, no może trochę na dole pachy, tam gdzie jest takie wgłębienie. Czułam to tak, jakby małe ukłucie igłą. Ale to uczucie szybko znikało. Skóra była trochę czerwona, ale nawet nie piekła. Przy nogach było podobnie, najpierw malowanie kredką, potem wybór parametrów mocy, chłodzenie i depilacja. Depilacja nóg trwała ok. 1h i 20 minut. Trochę mnie bolało przy kostkach, ale ból również szybko ustąpił.



Moje pierwsze wrażenie było takie, że zabieg był starannie i dokładnie wykonany. Na pierwsze efekty czekałam 7 dni. Wtedy poczułam, że włosy zaczynają się przerzedzać i są delikatniejsze w dotyku. Po dwóch tygodniach zostało ich już naprawdę niewiele. Do drugiego zabiegu trochę ich odrosło, ale już wtedy wiedziałam, że depilacja laserowa to strzał w dziesiątkę :-) Zabiegi powtarzałam co 4 tygodnie i właśnie jestem po ostatnim. Teraz żałuję, że nie zdecydowałam się
wcześniej. Co do nóg, to faktycznie włosy wypadają z nich trochę dłużej, ale również po pierwszym zabiegu czuć dużą różnicę. Szkoda tylko, że zabiegi trzeba powtarzać co dwa miesiące, no ale jak to mówią, natury nie oszukasz... Cykl wzrostu włosa jest inny dla pach i dla nóg. Wszystkim niezdecydowanym gorąco polecam zabiegi depilacji laserowej oraz salon MAWAWO. Z jednej strony jest przytulny i położony w dobrej lokalizacji, ale co najważniejsze mają sprzęt światowej klasy i bardzo przykładają się do dokładnego wykonania zabiegu.